Droga krzyżowa - Stacja III - Jezus upada pod krzyżem
Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Tobie, żeś przez Krzyż i Mękę swoją świat odkupić raczył.
Jestem tam, gdzie ciągną Boga na śmierć. Jestem wśród tych, co śmieją się z Jego upadku. Jestem tylko jednym z wielu.
Ale dlaczego On na mnie patrzy?
Nie tylko ja jestem tu, gdzie Bóg upada wśród śmiechu i obojętności. Odwracam głowę, by nie widzieć, jak On na mnie patrzy. Jego wzrok przenika. Przenika każdego - mnie i ciebie, i ciebie. I widzi nas - mnie i ciebie. Widzi, jak odwracamy się od Niego.
Za nasze odejścia i za tych, którzy odchodzą od prawdziwej wiary - przepraszamy Cię , Jezu!
Jesteśmy zdziwieni i zrozpaczeni Chrystusową słabością i brakiem anielskiej interwencji.
Odwracając oczy od tego poniżenia nie dostrzegamy w nim znaku słońca. Ślepi i wystraszeni zapieramy się Odkupiciela, wciąż powtarzając słabość Piotra - Opoki Jego Kościoła. Zapominamy, że "Bóg wyprowadzi zbawienie ludzkości z upadków Chrystusa pod krzyżem" (kard. K. Wojtyła, Rekolekcje w Watykanie, 1976).
Jezus upada pod ciężarem krzyża. Upada na ziemię. „Czy myślisz, że mógłbym poprosić Ojca mego, a zaraz wystawiłby mi więcej niż dwanaście zastępów aniołów!. On nie prosi o to. Skoro raz przyjął kielich z rąk Ojca, chce go wypić do dna. Właśnie on tego chce. Przecież „myśmy się spodziewali, powiedzą po kilku dniach uczniowie w drodze do Emaus. „Jeśli jesteś Synem Bożym będą Go prowokowali członkowie Sanhedryna. „Innych ocalał, siebie nie może ocalić, zawoła tłum. A on przyjmuje wszystkie te słowa obelgi, które zdają się unicestwiać cały sens Jego misji, Jego słów wypowiedzianych i cudów dokonanych. Przyjmuje te wszystkie słowa i nie chce im niczego przeciwstawiać. Chce aby był zelżony. Jest do końca, do każdego szczegółu wierny temu słowu, „Nie moja, ale Twoja wola niech się stanie.
Któryś za nas cierpiał rany Jezu Chryste zmiłuj się nad nami!