Wędrowny teatr

Na jednej z dróg
wiodących donikąd
wędrowny teatr wiózł
cały trud swego życia,
w każdym z miast
ludzi rój
zbiegał się, by oglądać komedie i dramaty.

Do kapelusza grosz
wrzucali w podzięce
za barwny obraz życia za uśmiech i za łzę,
gdy wędrowny teatr
wyruszał o świcie,
znów nic się nie działo,
w mieście drętwiało życie...

Aż pewnego dnia
jeden z nich, aktor już niemłody,
wyszedł przed gapiów tłum
a zamiast na pamięć wyuczonych słów powiedział:
Czasem Życie to komedia...
czasem dramat...
wiecie wy i ...wiem to ja,
lecz każdy
tylko chwile ma
na deskach tego świata...

...lustra odbiciem są teatry...