Powołani do ewangelizacji
Odkąd pamiętam, zawsze chodziłam do kościoła, wierzyłam w Boga i starałam się żyć porządnie, ale było to dość powierzchowne. Kilkanaście lat temu spotkałam jednak ludzi, którzy przeżywali swoją wiarę inaczej: byli radośni, otwarci, a ich wiara była relacją z Kimś żywym, prawdziwym i naprawdę obecnym. Zapragnęłam doświadczać tego samego, więc wstąpiłam do wspólnoty Odnowy w Duchu Świętym. To była bardzo dobra decyzja. Moje serce zaczęło się zmieniać, moja wiara – wzmacniać. Nie wyobrażałam sobie już życia bez relacji z Bogiem.
Bardzo się cieszyłam, że we wspólnocie są osoby, które mają odwagę i wiedzę pozwalające na głoszenie Dobrej Nowiny o Jezusie. Radość sprawiała mi każda nowa osoba w Kościele, która trafiała tam dzięki świadectwom moich sióstr i braci ze wspólnoty. Ja jednak czułam się zbyt słaba, by mówić innym o Bogu. Nie miałam odwagi, a ponadto uważałam, że inni się do tego bardziej nadają. Czułam jednak jakiś niepokój. Gdzieś w głębi serca wiedziałam, że Bóg chce, abym mówiła innym o tym, jak On działa w moim życiu, jak je przemienia na lepsze.
Któregoś dnia poczułam, że muszę powiedzieć na spotkaniu wspólnoty o swoim doświadczeniu relacji z Bogiem. Potem opowiedziałam o tym drugi raz i trzeci… Zaskoczył mnie efekt mojego świadectwa. Widziałam, że Bóg przez moje zwykłe słowa dotyka serc innych ludzi, a mnie samą napełnia wielką radością i szczęściem – jak z dobrze wykonanej pracy. Zupełnie się tego nie spodziewałam. Zrozumiałam, że wcale nie trzeba być teologiem, mieć rozległej wiedzy, żeby mówić o Bogu; że Jego wezwanie: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię” (Mk 16, 15) jest skierowane również do mnie. Zaczęłam się coraz bardziej otwierać na ewangelizację. Teraz, gdy mam okazję, mówię innym o swojej przygodzie z Bogiem, a także uczestniczę w prowadzeniu rekolekcji, głoszę katechezy. Przyłączyłam się do diakonii, która organizuje różne akcje ewangelizacyjne.
Bóg jest dla mnie bardzo dobry! Przy okazji tych wszystkich działań ewangelizacyjnych pozwala mi naprawdę doświadczyć, że On jest żywy i prawdziwy, że kocha każdego z nas, że pragnie naszego szczęścia. Pozwala mi patrzeć, jak przemienia serca tych, którzy Go szukają; jak ci, którzy pogubili się w życiu, znajdują drogę do Boga, klękają przed kratkami konfesjonału – czasem po wielu latach przerwy, jak na ich twarze wraca uśmiech, jak czasem płaczą ze szczęścia.
Mam wrażenie, że przy każdej takiej okazji Bóg przemienia przede wszystkim mnie! Za każdym razem, gdy pozwala mi mówić o Jego miłości, doświadczam jej na nowo. Dzięki temu wiem, że On jest blisko i że zależy Mu właśnie na mnie. I choć mówię do innych, ja również się nawracam. To niesamowicie piękne doświadczenie. To po prostu radość ewangelizacji! Zachęcam wszystkich do odważnego mówienia o Bogu.
Bardzo się cieszyłam, że we wspólnocie są osoby, które mają odwagę i wiedzę pozwalające na głoszenie Dobrej Nowiny o Jezusie. Radość sprawiała mi każda nowa osoba w Kościele, która trafiała tam dzięki świadectwom moich sióstr i braci ze wspólnoty. Ja jednak czułam się zbyt słaba, by mówić innym o Bogu. Nie miałam odwagi, a ponadto uważałam, że inni się do tego bardziej nadają. Czułam jednak jakiś niepokój. Gdzieś w głębi serca wiedziałam, że Bóg chce, abym mówiła innym o tym, jak On działa w moim życiu, jak je przemienia na lepsze.
Któregoś dnia poczułam, że muszę powiedzieć na spotkaniu wspólnoty o swoim doświadczeniu relacji z Bogiem. Potem opowiedziałam o tym drugi raz i trzeci… Zaskoczył mnie efekt mojego świadectwa. Widziałam, że Bóg przez moje zwykłe słowa dotyka serc innych ludzi, a mnie samą napełnia wielką radością i szczęściem – jak z dobrze wykonanej pracy. Zupełnie się tego nie spodziewałam. Zrozumiałam, że wcale nie trzeba być teologiem, mieć rozległej wiedzy, żeby mówić o Bogu; że Jego wezwanie: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię” (Mk 16, 15) jest skierowane również do mnie. Zaczęłam się coraz bardziej otwierać na ewangelizację. Teraz, gdy mam okazję, mówię innym o swojej przygodzie z Bogiem, a także uczestniczę w prowadzeniu rekolekcji, głoszę katechezy. Przyłączyłam się do diakonii, która organizuje różne akcje ewangelizacyjne.
Bóg jest dla mnie bardzo dobry! Przy okazji tych wszystkich działań ewangelizacyjnych pozwala mi naprawdę doświadczyć, że On jest żywy i prawdziwy, że kocha każdego z nas, że pragnie naszego szczęścia. Pozwala mi patrzeć, jak przemienia serca tych, którzy Go szukają; jak ci, którzy pogubili się w życiu, znajdują drogę do Boga, klękają przed kratkami konfesjonału – czasem po wielu latach przerwy, jak na ich twarze wraca uśmiech, jak czasem płaczą ze szczęścia.
Mam wrażenie, że przy każdej takiej okazji Bóg przemienia przede wszystkim mnie! Za każdym razem, gdy pozwala mi mówić o Jego miłości, doświadczam jej na nowo. Dzięki temu wiem, że On jest blisko i że zależy Mu właśnie na mnie. I choć mówię do innych, ja również się nawracam. To niesamowicie piękne doświadczenie. To po prostu radość ewangelizacji! Zachęcam wszystkich do odważnego mówienia o Bogu.
Danuta Kowalik
wspólnota Odnowy w Duchu Świętym „Światło”
wspólnota Odnowy w Duchu Świętym „Światło”
Czytelnia: