Cierpliwy jak Makary
Makary Egipski (dla odróżnienia od Aleksandryjskiego urodził się około 300 r. w ubogiej rodzinie. Ożenił się i był poganiaczem wielbłądów wożących sodę z Wadi el Natrun. Mając 30 lat, po śmierci rodziców i żony, udał się na pustynię i przeżył tam 60 lat. Był założycielem życia monastycznego w Sketis. Utrzymywał kontakty z wielkimi Ojcami Pustyni, Antonim i Pambo oraz Ewagriuszem Pontyjskim; jego uczniami byli Sisoes, Izajasz i Mojżesz, Ajo, Pafnucy. Około 373 został wygnany przez arian, ale w dwa lata później powrócił i umarł w 390 roku. Poniższy apoftegmat opisuje początki mniszego życia św. Makarego. Abba Makary opowiadał o sobie: „Kiedy byłem młody i mieszkałem w celi w Egipcie, złapano mnie i wyświęcono, żebym był duchownym w tej wiosce. A nie chcąc przyjąć takiego urzędu, uciekłem i zamieszkałem gdzie indziej. Tam odwiedzał mnie pewien pobożny świecki człowiek, odbierał moje wyroby i załatwiał moje sprawy. Otóż zdarzyło się, że pewna dziewica w tej wiosce uległa pokusie; a gdy zaszła w ciążę, pytano ją, kto jest sprawcą. I odpowiedziała: „Pustelnik”. Wtedy przyszli mieszkańcy wioski i pochwycili mnie, przywiązali mi do szyi zasmolone skorupy i garnki i prowadzili mnie przez wszystkie ulice wioski, bijąc mnie i wołając: „Ten mnich pohańbił naszą dziewicę, trzymajcie go, trzymajcie!” I pobili mnie prawie do śmierci. Przyszedł pewien starzec i rzekł: „Przestańcie bić tego przybysza”. A człowiek, który mi usługiwał, szedł za mną zawstydzony, bo oni bardzo z niego drwili i mówili: „Oto pustelnik, za którego ręczyłeś, a co on zrobił?” Rodzice zaś dziewicy powiedzieli: „Nie wypuścimy go, dopóki nie da poręki, że ją będzie utrzymywał”. Pomówiłem z tym, który mi usługiwał, a on zaręczył za mnie. Wróciłem więc do celi i dałem mu wszystkie kosze, które miałem, mówiąc: „Sprzedaj je i daj na utrzymanie mojej żonie”. I powiedziałem sam do siebie: „Makary, otoś się ożenił: musisz teraz pracować trochę więcej, by móc wyżywić żonę”. Pracowałem więc dniem i nocą, zarobek zaś jej posyłałem. A kiedy dla tej nieszczęsnej przyszedł czas porodu, męczyła się przez wiele dni, nie mogąc dziecka na świat wydać. Pytano ją, dlaczego tak się dzieje. Odpowiedziała: „Wiem, dlaczego: bo oskarżyłam pustelnika i kłamliwie na niego zrzuciłam winę, a to nie on zawinił; ale ten a ten młodzieniec”. Człowiek, który mi usługiwał, przyszedł rozradowany, mówiąc: „Ta dziewczyna nie mogła porodzić, dopóki się nie przyznała i nie powiedziała: «Skłamałam, pustelnik nie jest winien». A teraz cała wioska wybiera się tutaj, żeby cię uczcić i przeprosić”. Kiedy to usłyszałem, wstałem i uciekłem stamtąd do Sketis, żeby mi się ludzie nie naprzykrzali. Tak się wszystko zaczęło i dlatego tu jestem”.
Zachowanie Makarego może budzić nasze zdziwienie. Dlaczego nie bronił się przed fałszywymi oskarżeniami i pozwolił tak traktować? W jego postępowaniu możemy jednak zobaczyć głęboko ukrytą mądrość. Po pierwsze wiedział, że najgorętsze zapewnienia nie przekonają całej wioski o jego niewinności. Ludzie szukają kozła ofiarnego i rzadko zdarza się, aby można ich było od tego odwieść. Z drugiej strony nasz bohater zdawał się znać swych sąsiadów aż nazbyt dobrze i wiedział, że gdy zobaczą swój błąd, nie będą się go wypierać, ale zdobędą się na poniesienie konsekwencji swego niesprawiedliwego osądu. Co zatem robi? Czeka aż prawda wyjdzie na jaw. Jest bardzo cierpliwy. Jak się okazuje wkrótce potem Makary ma rację: ludzie poznawszy swój błąd chcą go przeprosić i zaczynają mieć za świętego (wcześniej nie mieli o nim chyba dobrej opinii, skoro tak łatwo dali wiarę oskarżeniom dziewczyny. Cóż, może wiedzieli, że Makary za młodu trudnił się kradzieżą sody?) Te objawy czci nie podobają się naszemu mnichowi. I tym razem nie próbuje ludzi powstrzymać, ale ucieka do Sketis. Tak zaczynają się dzieje istniejącego w Egipcie do dziś skupiska klasztorów. Ale to już całkiem inna historia.
Zachowanie Makarego może budzić nasze zdziwienie. Dlaczego nie bronił się przed fałszywymi oskarżeniami i pozwolił tak traktować? W jego postępowaniu możemy jednak zobaczyć głęboko ukrytą mądrość. Po pierwsze wiedział, że najgorętsze zapewnienia nie przekonają całej wioski o jego niewinności. Ludzie szukają kozła ofiarnego i rzadko zdarza się, aby można ich było od tego odwieść. Z drugiej strony nasz bohater zdawał się znać swych sąsiadów aż nazbyt dobrze i wiedział, że gdy zobaczą swój błąd, nie będą się go wypierać, ale zdobędą się na poniesienie konsekwencji swego niesprawiedliwego osądu. Co zatem robi? Czeka aż prawda wyjdzie na jaw. Jest bardzo cierpliwy. Jak się okazuje wkrótce potem Makary ma rację: ludzie poznawszy swój błąd chcą go przeprosić i zaczynają mieć za świętego (wcześniej nie mieli o nim chyba dobrej opinii, skoro tak łatwo dali wiarę oskarżeniom dziewczyny. Cóż, może wiedzieli, że Makary za młodu trudnił się kradzieżą sody?) Te objawy czci nie podobają się naszemu mnichowi. I tym razem nie próbuje ludzi powstrzymać, ale ucieka do Sketis. Tak zaczynają się dzieje istniejącego w Egipcie do dziś skupiska klasztorów. Ale to już całkiem inna historia.
Szymon Hiżycki OSB
Modlitwa Jezusowa
Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC
Modlitwa Jezusowa
Wydawnictwo Benedyktynów TYNIEC
Czytelnia: