Nie bądź Chamem… uczy Pismo!
Czy pamiętasz, kto wyszedł z arki wraz z Noem po potopie, jaki Bóg zesłał na ziemię? Od razu na myśl przychodzi nam to wielkie ZOO, które leciwy już staruszek (a miał już wtedy ponad 600 lat!) zabrał ze sobą w podróż pełną nadziei i wiary w Słowo Stwórcy: „Wejdź do arki z całą swoją rodziną, gdyż tylko ciebie uważam za uczciwego w tym pokoleniu.” (Rdz 7,1) Ot i właśnie! Była tam więc również jego rodzina, między innymi trzej synowie: Sem, Cham i Jafet… Pismo Święte bardzo wymownie opisuje ich doniosłość i rolę w jednym zdaniu: „To są trzej synowie Noego, od których pochodzi ludność całej ziemi.” (Rdz 9,19) Zaraz po tym jednak następuje wydarzenie, które burzy piękną historię, jaką Bóg zaczyna na nowo pisać w dziejach ludzkości. Żeby nie parafrazować Pisma Świętego, przytoczmy tutaj fragment wzięty bezpośrednio z Księgi Rodzaju 9,20-25: Noe był pierwszym rolnikiem i uprawiał winną latorośl. Pewnego razu napił się wina, upił się i położył nagi w swoim namiocie. Cham, ojciec Kanaana, zobaczył nagiego ojca i powiedział o tym dwóm swoim braciom, którzy byli na zewnątrz. Wtedy Sem i Jafet wzięli płaszcz, położyli go sobie na ramionach, weszli tyłem i przykryli nagiego ojca. Twarze mieli odwrócone, tak że nie widzieli nagiego ojca. Gdy Noe wytrzeźwiał i dowiedział się, co mu zrobił jego młodszy syn, rzekł: „Niech będzie przeklęty Kanaan i niech będzie sługą swoich braci.”
Ta krótka historia może być interpretowana z różnych punktów widzenia. Po pierwsze warto zauważyć, że sam Noe, którego Biblia w trzech zdaniach ustawia na wysokim piedestale: „Noe był człowiekiem sprawiedliwym. Wśród swoich uchodził za nieskazitelnego. Noe żył w zażyłości z Bogiem.” (Rdz 6,9) jest człowiekiem również popełniającym błędy, człowiekiem grzesznym. Pijany Noe, leżący bezwładnie, nago w swoim namiocie nie bardzo pasuje nam do wizerunku bohatera, którego widzimy na arce, walczącego ze wzburzonymi falami potopu. Ale taki obraz biblijny namalowany nie tylko jasnymi barwami daje wiele do myślenia – ukazuje ludzką naturę zdolną do wielkich czynów, która jednocześnie jest słaba i potrzebuje zawsze Bożej łaski i przebaczenia.
Zostawmy jednak na chwilę postać Noego, a skupmy się bardziej na historii jego synów. To bowiem stanowi sedno całego przytoczonego wyżej fragmentu Pisma. Wina Chama leży w tym, że okazał on pogardę swojemu ojcu i nie zatroszczył się o jego cześć. I choć Pismo Święte nie oddaje nam wszystkich szczegółów wydarzenia, możemy sobie wyobrazić, że w zdaniu: „Cham, zobaczył nagiego ojca i powiedział o tym dwóm swoim braciom” kryje się zapewne wiele emocji, które nie przystoją synowi, uczestniczącemu w takim zdarzeniu. Zamiast okryć ojca i zachować milczenie na temat jego niewłaściwego skąd inąd zachowania, Cham pozostawia nagiego Noego w namiocie, a sam biegnie do braci podzielić się „nowinką” –opowiedzianą zapewne z ironią, wyśmianiem, pogardą i nieposzanowaniem godności drugiego człowieka, zwłaszcza ojca! Dwaj bracia Chama okazują się na szczęście ludźmi dojrzałymi, którzy natychmiast rozwiązują problem, zachowując przy tym wszystkim wielki szacunek dla Noego: „Twarze mieli odwrócone, tak że nie widzieli nagiego ojca.”
To bardzo proste, ale i niezwykle wymowne wydarzenie może być dla nas ważną i aktualną nauką. Po pierwsze, jak wspomnieliśmy pokrótce powyżej, należy w sobie ukształtować właściwe pojęcie człowieka – jako istoty skłonnej do grzechu, słabej, ale zarazem mocnej Bogiem. „Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?!” – zapyta św. Paweł. Człowiek swoje właściwe miejsce, swoją godność i wielkość zawsze odnajdzie jedynie w relacji z Bogiem, swoim Stwórcą. I mimo tego, że czasem popełni błąd, grzech, będzie świadomy swojej wartości, jaką posiada w oczach Boga Ojca. Zwróćmy również uwagę, że gdy Noe budzi i się i dowiaduje o całym zdarzeniu przeklina nie samego Chama, ale jego syna – Kanaana. Czy nie jest to niesprawiedliwe?! Większość egzegetów zgadza się z teorią, że fragment ten miał na celu ukazać Kananejczyków w negatywnym świetle, uzasadniając prawo Izraelitów do ziemi Kanaan. My natomiast skupmy się na bardziej duchowej interpretacji. Występek, który popełnia Cham, to najprościej zło, które leży u podstaw każdego innego grzechu przeciwko VI przykazaniu – brak szacunku dla drugiego człowieka, pogarda! Od tego skrzywienia w sobie obrazu bliźniego zaczynają się wszystkie problemy dotyczące naszej sfery seksualnej. Bardzo gorliwie pomagają nam w tym wykrzywianiu naszego spojrzenia media, billboardy, cały klimat w jakim dziś mówi się o miłości, życiu seksualnym i relacjach międzyludzkich. Wystarczy tylko wyjść na ulicę, włączyć telewizor, czy otworzyć gazetę, by natknąć się na prowokacyjne zdjęcia (tzw. erotyczne lub z erotycznym posmakiem), dwuznaczne teksty, stymulację naszego myślenia… A co jeśli ja nie chcę tego przyjmować?! Nie masz wyboru bracie (i siostro!)… Możesz wyjść na ulicę z zawiązanymi oczami, możesz nerwowo przerzucać kanały w telewizorze lub zaklejać czarną taśmą zdjęcia w gazetach, ale to i tak nic nie pomoże. Nazwą Cię religijnym fanatykiem i będą omijać dużym łukiem! Dlaczego?! Ponieważ taka już jest powszechna „kultura” dzisiejszego świata. Kult ciała, nieposzanowanie godności osoby!
Stąd właśnie Noe przeklina syna winowajcy, a nie jego samego, by dać wyraz tej ważnej prawdzie, że grzech nie zatrzymuje się na jednym pokoleniu. Każdy grzech, mimo, iż często wcale nie zdajemy sobie z tego sprawy, ma wymiar nie tylko „tu i teraz” – jego niszczące konsekwencje rozciągają się nie tylko na społeczeństwo „wokół” ale również „w czasie”. Widać to doskonale na przykładzie naszej moralności – wystarczy prześledzić ostatnie dziesięciolecia, w których bardzo wiele w tym względzie uległo zmianie. To, co jeszcze 30-40 lat temu wydawało się być nieprzyzwoitym, niestosownym, czasem nawet wulgarnym, dziś jest na porządku dziennym i przechodzimy obok tego zupełnie obojętnie. A minęło dopiero 30-40 lat! Prawda o grzechu jest również taka, że powtarzany, zaczyna tworzyć wokół siebie otoczkę normalności (poczynając często od takich terminów jak: tolerancja, równouprawnienie, progres ludzkości…). Noe przeklina syna Chama i ma to znaczenie niezwykle wymowne – oto grzech ojca rozciąga się na kolejne pokolenia.
W kontekście tego krótkiego epizodu warto więc może zastanowić się nad tym, jak wygląda moja chrześcijańska kondycja moralna, w świecie, który reprezentuje moralność często skrajnie odmienną od tej ewangelicznej. Warto dziś postawić sobie pytanie również o to, jak odnajduję siebie w tej rzeczywistości, która nieustannie stymuluje i wystawia na próbę moje życie z Bogiem. Otwierając Pismo Święte na historii trzech synów Noego, przyjmijmy naukę świętego tekstu: Nie bądź Chamem… ale Setem i Jafetem! Kiedy widzisz nieporządek moralny wokół siebie, zareaguj – w milczeniu, z szacunkiem dla drugiego człowieka, ale i stanowczo. Kiedy chrześcijanie nie podejmują duchowej walki, grzech rozciąga swoje przekleństwo na kolejne pokolenia w coraz to nowym i jeszcze bardziej wyrafinowanym stylu. Niech więc nasze oczy będą otwarte, a nasze serca czujne – Bóg, który kocha nas mimo naszych słabości doda sił i swojej łaski, byśmy dopłynęli naszą arką do wyczekiwanej góry Ararat (zob.: Rdz 8,4) „Wyczekuj Pana, bądź dzielny! Nabierz odwagi i wyczekuj Pana!” (Ps 27,14)
Ta krótka historia może być interpretowana z różnych punktów widzenia. Po pierwsze warto zauważyć, że sam Noe, którego Biblia w trzech zdaniach ustawia na wysokim piedestale: „Noe był człowiekiem sprawiedliwym. Wśród swoich uchodził za nieskazitelnego. Noe żył w zażyłości z Bogiem.” (Rdz 6,9) jest człowiekiem również popełniającym błędy, człowiekiem grzesznym. Pijany Noe, leżący bezwładnie, nago w swoim namiocie nie bardzo pasuje nam do wizerunku bohatera, którego widzimy na arce, walczącego ze wzburzonymi falami potopu. Ale taki obraz biblijny namalowany nie tylko jasnymi barwami daje wiele do myślenia – ukazuje ludzką naturę zdolną do wielkich czynów, która jednocześnie jest słaba i potrzebuje zawsze Bożej łaski i przebaczenia.
Zostawmy jednak na chwilę postać Noego, a skupmy się bardziej na historii jego synów. To bowiem stanowi sedno całego przytoczonego wyżej fragmentu Pisma. Wina Chama leży w tym, że okazał on pogardę swojemu ojcu i nie zatroszczył się o jego cześć. I choć Pismo Święte nie oddaje nam wszystkich szczegółów wydarzenia, możemy sobie wyobrazić, że w zdaniu: „Cham, zobaczył nagiego ojca i powiedział o tym dwóm swoim braciom” kryje się zapewne wiele emocji, które nie przystoją synowi, uczestniczącemu w takim zdarzeniu. Zamiast okryć ojca i zachować milczenie na temat jego niewłaściwego skąd inąd zachowania, Cham pozostawia nagiego Noego w namiocie, a sam biegnie do braci podzielić się „nowinką” –opowiedzianą zapewne z ironią, wyśmianiem, pogardą i nieposzanowaniem godności drugiego człowieka, zwłaszcza ojca! Dwaj bracia Chama okazują się na szczęście ludźmi dojrzałymi, którzy natychmiast rozwiązują problem, zachowując przy tym wszystkim wielki szacunek dla Noego: „Twarze mieli odwrócone, tak że nie widzieli nagiego ojca.”
To bardzo proste, ale i niezwykle wymowne wydarzenie może być dla nas ważną i aktualną nauką. Po pierwsze, jak wspomnieliśmy pokrótce powyżej, należy w sobie ukształtować właściwe pojęcie człowieka – jako istoty skłonnej do grzechu, słabej, ale zarazem mocnej Bogiem. „Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?!” – zapyta św. Paweł. Człowiek swoje właściwe miejsce, swoją godność i wielkość zawsze odnajdzie jedynie w relacji z Bogiem, swoim Stwórcą. I mimo tego, że czasem popełni błąd, grzech, będzie świadomy swojej wartości, jaką posiada w oczach Boga Ojca. Zwróćmy również uwagę, że gdy Noe budzi i się i dowiaduje o całym zdarzeniu przeklina nie samego Chama, ale jego syna – Kanaana. Czy nie jest to niesprawiedliwe?! Większość egzegetów zgadza się z teorią, że fragment ten miał na celu ukazać Kananejczyków w negatywnym świetle, uzasadniając prawo Izraelitów do ziemi Kanaan. My natomiast skupmy się na bardziej duchowej interpretacji. Występek, który popełnia Cham, to najprościej zło, które leży u podstaw każdego innego grzechu przeciwko VI przykazaniu – brak szacunku dla drugiego człowieka, pogarda! Od tego skrzywienia w sobie obrazu bliźniego zaczynają się wszystkie problemy dotyczące naszej sfery seksualnej. Bardzo gorliwie pomagają nam w tym wykrzywianiu naszego spojrzenia media, billboardy, cały klimat w jakim dziś mówi się o miłości, życiu seksualnym i relacjach międzyludzkich. Wystarczy tylko wyjść na ulicę, włączyć telewizor, czy otworzyć gazetę, by natknąć się na prowokacyjne zdjęcia (tzw. erotyczne lub z erotycznym posmakiem), dwuznaczne teksty, stymulację naszego myślenia… A co jeśli ja nie chcę tego przyjmować?! Nie masz wyboru bracie (i siostro!)… Możesz wyjść na ulicę z zawiązanymi oczami, możesz nerwowo przerzucać kanały w telewizorze lub zaklejać czarną taśmą zdjęcia w gazetach, ale to i tak nic nie pomoże. Nazwą Cię religijnym fanatykiem i będą omijać dużym łukiem! Dlaczego?! Ponieważ taka już jest powszechna „kultura” dzisiejszego świata. Kult ciała, nieposzanowanie godności osoby!
Stąd właśnie Noe przeklina syna winowajcy, a nie jego samego, by dać wyraz tej ważnej prawdzie, że grzech nie zatrzymuje się na jednym pokoleniu. Każdy grzech, mimo, iż często wcale nie zdajemy sobie z tego sprawy, ma wymiar nie tylko „tu i teraz” – jego niszczące konsekwencje rozciągają się nie tylko na społeczeństwo „wokół” ale również „w czasie”. Widać to doskonale na przykładzie naszej moralności – wystarczy prześledzić ostatnie dziesięciolecia, w których bardzo wiele w tym względzie uległo zmianie. To, co jeszcze 30-40 lat temu wydawało się być nieprzyzwoitym, niestosownym, czasem nawet wulgarnym, dziś jest na porządku dziennym i przechodzimy obok tego zupełnie obojętnie. A minęło dopiero 30-40 lat! Prawda o grzechu jest również taka, że powtarzany, zaczyna tworzyć wokół siebie otoczkę normalności (poczynając często od takich terminów jak: tolerancja, równouprawnienie, progres ludzkości…). Noe przeklina syna Chama i ma to znaczenie niezwykle wymowne – oto grzech ojca rozciąga się na kolejne pokolenia.
W kontekście tego krótkiego epizodu warto więc może zastanowić się nad tym, jak wygląda moja chrześcijańska kondycja moralna, w świecie, który reprezentuje moralność często skrajnie odmienną od tej ewangelicznej. Warto dziś postawić sobie pytanie również o to, jak odnajduję siebie w tej rzeczywistości, która nieustannie stymuluje i wystawia na próbę moje życie z Bogiem. Otwierając Pismo Święte na historii trzech synów Noego, przyjmijmy naukę świętego tekstu: Nie bądź Chamem… ale Setem i Jafetem! Kiedy widzisz nieporządek moralny wokół siebie, zareaguj – w milczeniu, z szacunkiem dla drugiego człowieka, ale i stanowczo. Kiedy chrześcijanie nie podejmują duchowej walki, grzech rozciąga swoje przekleństwo na kolejne pokolenia w coraz to nowym i jeszcze bardziej wyrafinowanym stylu. Niech więc nasze oczy będą otwarte, a nasze serca czujne – Bóg, który kocha nas mimo naszych słabości doda sił i swojej łaski, byśmy dopłynęli naszą arką do wyczekiwanej góry Ararat (zob.: Rdz 8,4) „Wyczekuj Pana, bądź dzielny! Nabierz odwagi i wyczekuj Pana!” (Ps 27,14)
Adam Piekarzewski sdb
Czytelnia: