Zanurzasz się w rzece
płyniesz w niej i zawracasz,
lecz rzeka toczy swoje wody pod twoim brzuchem,
wymyka się twoim ramionom.
Chciwymi dłońmi usiłujesz pochwycić wodę żywą,
ale nie zatrzymujesz w nich nic.
A buntownicze krople przeciekają między ściśniętymi palcami
i łączą się ze swoimi oddalającymi się siostrami.
Niekiedy rzucasz się na dziki brzeg,
zwiedziony przez kwiat o płomiennej czerwieni.
Ale gdy zmęczony powracasz do rzeki,
odkrywasz z wściekłością,
że popłynęła naprzód nie czekając na ciebie...
...a twój kwiat stał się obumarły.
Jeżeli znużony zbytnią walką zatrzymujesz się wreszcie,
aby kontemplować swoją rzekę
i starać się przeniknąć jej tajemnicę,
widzisz, jak płynie, ciągle płynie,
ale ty nic nie wiesz o niej,
ponieważ nie znasz jeszcze ani jej Źródła, ani jej Morza.
Tak i życie. Jeśli ono płynie w tobie, we mnie, w całej ludzkości, to dlatego, że jest synem ŹRÓDŁA, a jego źródłem jest MIŁOŚĆ.
Jeśli chcesz żyć, nie zatrzymuj swojego życia dla siebie. Ono powinno pieścić inne brzegi, nawodnić sobą inne ziemie. Ty zaś biegnij do ŹRÓDŁA!
Jeżeli chcesz życie zachować dla siebie
i zamknąć je w swoim sercu,
by się nic cieszyć - stracisz je.
Lecz odnajdziesz je,
gdy z powodu ŹRÓDŁA
zdecydujesz się je stracić.