Benedictus!

Przyjacielu, dłonią swą otwierałeś
w ziemskich swych dniach drzwi Raju
stęskniony Boga niosłeś Go
tam, gdzie nie mieli już nic

serce podane z radością
kochało, uczyło miłości
Jedynej, co powiodła Cię
szlakiem ku Wieczności
(wiosen dwadzieścia cztery
ręce Twoje zmieniały codzienność).

Dzisiaj wywyższony
a gdy słowo jedno szepnę nieśmiało
zatrzęsiesz modlitwą Niebo
już się nie boję

bliski Bogu, Twoje słowa
słyszane wyraźniej
a serce moje drży gdy składam je Tobie
wojowniku najdelikatniejszych spraw
Błogosławiony dla świata
Piotrze Frassati