Rozmowa z Jezabel
Jezabel
Trafiłaś do getta prawda
Widzę to w Twoich skulonych ramionach
Gdy nakrywają do stołu
W oczach nabiegłych krwią
Gdy przejeżdżają furgonetki
Trafiłaś do getta prawda
Widzę to w Twoich skulonych ramionach
Gdy nakrywają do stołu
W oczach nabiegłych krwią
Gdy przejeżdżają furgonetki
Nie dotykasz lalek
Na wystawach sklepowych
Odwracasz wzrok od manekinów
Deszcz gdy pada nie jest deszczem
Mgła gdy gęstnieje nie jest mgłą
Jezabel
Czy jest Ci duszno
Podnosisz płaszcz
Ukrywasz pod nim głowę
Dwoje źrenic świeci
Jak ognie w krematorium
Trafiłaś do getta prawda
Lecz minęły lata
Epoki przełomy wieki
Życie nadal jest kruche
Lecz nieba już nikt nie nazywa krwią
A zwierząt obok Ciebie żywym mięsem
Przemijasz Jezabel
Tak jak ja i inni
Proszę uwierz w to
Że księżyc jest księżycem
Słońce kulą światła
A śmierć nigdy nie bywa
Na wyciągnięcie ręki
24.09.2005r.
Poezja: