Etyka życia małżeńskiego
Etyka życia małżeńskiego zależy od etyki życia narzeczeńskiego. Jeżeli etycznie, czyli moralnie dobrze przebiegało życie w młodości i w narzeczeństwie, to mamy wielką gwarancję godnego życia w małżeństwie. Jeżeli natomiast kręgosłup moralny został złamany w młodości, to będziemy duchowymi kalekami w późniejszym życiu małżeńskim. Nie oznacza to, że wszystko jest już stracone, ale wtedy należy nad sobą szczególnie pracować i czuwać, bo jesteśmy słabsi i zranieni. Grzeszne życie narzeczeńskie często prowadzi do niewierności małżeńskich i do rozwodów. Tak po ludzku niejeden uważa, że współżycie w narzeczeństwie ma prowadzić do lepszego poznania się, ale jest to całkowicie błędne myślenie, ponieważ przedślubne współżycie seksualne zaślepia człowieka na życie duchowe i osobowe oraz uzależnia zmysłowo. To w konsekwencji prowadzi do niemożliwości poznania swoich charakterów i zdolności oraz swoich wad i problemów. Dopiero po ślubie otwierają się młodym oczy i widzą, że ich podejście do życia i ich charaktery są całkowicie sprzeczne. Dzieje się tak, bo w narzeczeństwie zrezygnowali z poznawania swojej osobowości, a zajęli się poznawaniem swojej seksualności. A przecież sfera seksualna u ludzi zdrowych fizycznie i moralnie się zgodzi. Nieopanowany seksualizm uzależnia, zaślepia i bardzo łatwo jest rządzić ludźmi, którzy są w ten sposób uzależnieni, bo oni nie mają swojego zdania. Młodzi ludzie, którzy współżyją przed ślubem, doprowadzają do tego, że nie wolność, ale potrzeba seksualna kieruje ich życiem. Mówi się, że dziewczyna przez seks poszukała sobie chłopaka i chłopak musi się żenić. Wtedy życie człowieka staje się zniewolone, bo nie ma wolności wyboru. Jest tylko uzależnienie seksualne. Po prostu niedojrzałe i nieopanowane doznanie seksualne uzależnia. Dlatego wpierw w narzeczeństwie trzeba się dobrze poznać, a dopiero w małżeństwie rozpocząć życie seksualne, którego celem jest pełne zjednoczenie w miłości małżeńskiej i poczęcie dziecka. Wszystko należy czynić we właściwym czasie, bo inaczej nasze czyny będą grzeszne. Tu można się także zapytać: czy będzie ktoś spowiadał się przy konfesjonale, w którym siedzi kleryk? - Nie! On nie może jeszcze spowiadać, bo nie ma sakramentu kapłaństwa. Podobnie chłopak i dziewczyna przed sakramentem małżeństwa są jeszcze narzeczonymi i nie mogą żyć jak małżonkowie.
Jest jeszcze bardziej duchowy argument na błędność myślenia o współżyciu w narzeczeństwie. Człowiek wierzący robi wielki błąd, gdy przestaje ufać Bogu, a o wszystkim sam chce się przekonać. Gdy dziewczyna sama chce się przekonać o uczciwości swojego chłopaka, to wtedy na pewno zostanie oszukana. Ludzkie plany i obliczenia niszczy szatan. On zawsze człowiekowi mówi: posłuchaj siebie samego [kłamie i wzbudza w człowieku pychę]. W rzeczywistości człowiek bez Boga nie słucha siebie samego, tylko staje się łupem szatana. Zło może się zagnieździć w ludziach przez nieopanowanie życia seksualnego w narzeczeństwie, ale wtedy jeszcze nie ujawni się ludzkim oczom wielkość tego zła, po to, aby później uczynić większe spustoszenie i rozbić sakrament małżeństwa. Człowiek przez nieposłuszeństwo Bogu ściąga na siebie cierpienie. Dlatego zaufaj Bogu bardziej niż sobie i licz się z Bożymi przykazaniami. Człowiek nigdy nie może być sam, dlatego wybierz Boga i zaproś Go do swojego życia.
Konsekwencje grzesznego narzeczeństwa:
- Ten, kto buduje życie na grzechu, odwraca się od Boga, ale ze wszystkiego trzeba będzie się kiedyś rozliczyć.
- Kto za szybko zaczyna współżycie, ten bardzo szybko kończy z miłością i rozbija szczęście małżeńskie.
- „Ile grzechów w narzeczeństwie, tyle krzyży w małżeństwie”. Życie seksualne w narzeczeństwie pozostawia głębokie rany w psychice. Rany grzechów nieczystych bardzo trudno się leczą i zrastają.
- Małżeństwo dla młodych, którzy współżyli ze sobą w narzeczeństwie, nie jest atrakcyjne. Takie małżeństwo nie ma „smaku”. Grzech rozbija wszelką radość, szczęście i miłość.
- Jakie narzeczeństwo, takie małżeństwo - jaka młodość, takie życie - jakie życie, taka wieczność.
- Współżycie w narzeczeństwie przypomina zrywanie gałązek z kwitnącej jabłoni. Gdy zerwiemy kwiaty, to owoców prawdziwej miłości nigdy się nie doczekamy.
Narzeczeni mają nauczyć się względem siebie szacunku i troski oraz odpowiedzialności i prawdziwej wiernej miłości, która może zwyciężyć wszelkie późniejsze przeciwności życiowe. Nie jest zdolny do wielkiej miłości człowiek rozbudzony seksualnie i szukający wyłącznie egoistycznej przyjemności. Marzy o wielkiej miłości, ale jest to tylko sfera marzeń. Uzależnienie jest czymś co zniewala tak dalece, że nie ma możliwości wejścia w prawdziwie głęboki związek emocjonalny. Każde uzależnienie jest ucieczką od intymnych, głębokich, duchowych związków. Człowiek nie może być uzależniony seksualnie, ale powinien panować nad swoją seksualnością i pożądliwością.
Rzeczywistość współżycia seksualnego zmienia swoje oblicze w małżeństwie sakramentalnym. Każde współżycie w narzeczeństwie ściągało na człowieka przekleństwo, natomiast współżycie w małżeństwie jest zadaniem i daje człowiekowi błogosławieństwo. Współżycie seksualne w małżeństwie daje współmałżonkom poczucie jedności, bezpieczeństwa i wspólnoty. Małżonkowie jako dwoje są jednym ciałem. Jest to mocna wspólnota duchowa między ludźmi, o której mówi Pismo Święte. Duża ilość małżeństw nie przeżywa takiej wspólnoty duchowej, bo grzeszyli w narzeczeństwie. Tym bardziej te małżeństwa powinny modlić się o duchową jedność. Opanowane i odpowiedzialne współżycie seksualne małżonków daje radość. Dla małżonków, którzy doświadczają tej duchowej jedności, ich współżycie seksualne staje się coraz głębszą wartością. Żona ma doświadczać tego, że mąż jest wewnętrznie wolny i potrafi zapanować nad każdą sytuacją. Prawdziwa miłość czyni człowieka wolnym.
Małżeństwo to wielka i wspaniała sprawa, ale potrzebna jest tu odpowiedzialność i wzajemny szacunek. Wpierw trzeba poznać samego siebie, swój organizm i swój charakter. Etyka życia małżeńskiego wzywa do naturalnego planowania swojej rodziny. W życiu małżeńskim powinno być miejsce dla Boga Stwórcy. Gdy kobieta określa swój rytm płodności i małżonkowie powstrzymują się od współżycia w dniach płodnych, a w dniach niepłodnych współżyją, to Pan Bóg jest obecny w ich życiu, jest kochany i szanowany, nie jest jednak zapraszany jako Stwórca. Brak takiego zaproszenia z uzasadnionych powodów nie jest dla Boga obraźliwy. Naturalne metody planowania rodziny szanują Boży plan i ludzką płodność. Ale jest i druga sytuacja, kiedy małżonkowie mają ochotę na współżycie akurat w czasie płodnym, lecz nie chcą, aby dziecko się poczęło. Z przyjemności nie chcą zrezygnować, dlatego wolą raczej zamknąć przed Bogiem serca stosując środki antykoncepcyjne. Co mówią w ten sposób Panu Bogu? - „Podejrzewamy, że możesz przyjść i dać życie. Twoja obecność jest jednak niepożądana, dlatego dobrze zamkniemy drzwi serca”. Gdybyśmy otrzymali taką informację - zwłaszcza od kogoś bliskiego - poczulibyśmy się bardzo źle. Przecież jest to wyraźne lekceważenie. Drzwi zamyka się przed intruzem. Antykoncepcja jest grzechem, bo wykracza przeciwko Bogu i człowiekowi.
Co wyraża współżycie antykoncepcyjne? Powiedzieć współmałżonkowi: „Jestem gotów mieć z tobą dziecko”, to nie to samo, co powiedzieć: ”Chcę mieć z tobą przyjemność”. Antykoncepcyjny stosunek nie wyraża miłości małżeńskiej, tylko rozbija miłość. W takim wypadku może pojawić się słuszne podejrzenie, że działanie, w którym bierze się udział, jest wyłącznie egoistycznym braniem przyjemności. Mężczyzna, który nalega na stosowanie środków antykoncepcyjnych, chce jakby swojej żonie powiedzieć: „Nie jestem w stanie zaakceptować cię i przyjąć całą oraz zdrową. Mogę zaakceptować cię tylko bezpłodną”. Sztuczne odrzucenie zdolności przekazywania życia gwałci najbardziej podstawowe znaczenie kobiecości, któremu towarzyszy nieuświadomione przeświadczenie, że ciało kobiety jest czymś złym, ponieważ grozi nowym życiem. Jest to diabelski absurd w podejściu do kobiety. Ze złego współżycia, w którym brak jest miłości, rodzi się oziębłość kobiet i niechęć do współżycia. Środki antykoncepcyjne niszczą godność, miłość i odpowiedzialność człowieka. Nie wolno korzystać ze środków, które mają zniewolić i uzależnić. Mądra kobieta rozpoznaje okresy płodności i odpowiedzialnie kieruje swoim życiem. Natomiast stosując antykoncepcję traci pieniądze, staje się niewolnikiem zmysłów, lekceważy Boga oraz układa swój własny plan w imię męskich zachcianek i przyjemności. Przyjemność jest wtedy dla ludzi ważniejsza niż Bóg. Trzeba jednak pamiętać, że nie osiągniemy szczęścia działając wbrew Bogu.
W małżeństwie liczy się miłość, wierność i uczciwość małżeńska. Małżonkowie powinni kochać się i być sobie wierni. Nie mogą się zdradzać, bo każda niewierność zabija miłość i prowadzi do rozwodów. Nie może być luźnych związków i spotkań seksualnych. Jeżeli człowiek nie będzie wierny, to nigdzie nie znajdzie szczęścia. Zdradzając współmałżonka, zdradza się swoje dzieci i bliską rodzinę – cierpi przez to wiele osób. Ten, kto nie jest wierny, niszczy swoje życie, życie współmałżonka i życie dzieci, które stają się sierotami w chwili rozwodu.
Życie i współżycie małżeńskie powinno być zgodne z naturą człowieka i jego godnością. Uczciwość małżeńska polega na współżyciu zgodnym z naturą. I tak, wszystkie części ciała mają swoje naturalne przeznaczenie. „Usta są do całowania, ...., a narządy rodne są do współżycia”. Trzeba stanowczo odrzucić tzw.: „miłość francuską i grecką ”. Nie można działać wbrew naturze człowieka, bo to poniża godność ludzką. Mąż ma kochać i szanować swoją żonę, a żona ma kochać i szanować męża. Owocem miłości małżonków jest współpraca z Bogiem w przekazaniu życia dziecku.
Podsumowując wszystkie wnioski i przestrogi należy stwierdzić, że ludzie mają kierować się prawdziwą miłością. Małżonka nie może być kobietą próżną i zbyt wymagającą. Trzeba umieć zrezygnować z wielu rzeczy, aby stworzyć kochające się małżeństwo. Także małżonkowie, którzy chwilowo nie potrafią żyć bez seksu, nie stworzą udanego małżeństwa. Tylko szacunek do Boga i do człowieka oraz planowanie rodziny według naturalnych metod przynosi pokój, radość i poczucie wartości. Dorastajmy przy Bogu do pięknej miłości!