Miesięcznik Egzorcysta: kto jest Twoim mistrzem?

Czy religijność i życie w zgodzie z zasadami wiary katolickiej można połączyć z uprawianiem sztuk walki? Czy fascynacja karate, taekwondo, kung fu jest równoznaczna z uznaniem zasad filozofii wschodu i wschodnich religii? Czy uprawiając sport można narażać zdrowie, stosować przemoc wobec rywala, życzyć mu przegranej? Odpowiedzi na te pytania poszukują autorzy artykułów opublikowanych na łamach najnowszego „Miesięcznika Egzorcysta”. Sztuki walki i związane z nimi zagrożenia duchowe to temat przewodni sierpniowego numeru pisma, który właśnie trafił do sprzedaży.

W latach 80. i 90. XX w. do Polski zaczęły napływać różnej maści szkoły sztuk i sportów walki. Wtedy z wypiekami słuchało się opowieści o heroicznych wyczynach różnych mistrzów. Zdarzało się, że instruktor miał wielkie pragnienie bycia nie tylko trenerem karate, lecz także przewodnikiem duchowym – wspomina w artykule „Ważne, kto jest mistrzem” Dariusz Pietrek. Autor w bardzo poruszający i autentyczny sposób opowiada własną drogę – od młodego człowieka, zafascynowanego wschodnimi sztukami walki, buddyzmem i medytacją do głęboko wierzącego ucznia Chrystusa.

Czy możliwe jest, zatem skupienie się wyłącznie na fizycznej stronie sztuki walki, bez otwierania się na jej filozoficzny fundament? Przytoczone na łamach sierpniowego „Miesięcznika Egzorcysta” historie i argumenty zdecydowanie temu przeczą.

Zapytany o zagrożenia duchowe związane ze sztukami walki, ks. Michał Olszewski, egzorcysta diecezji kieleckiej, który przez 10 lat trenował taekwondo, odpowiedział: Wschodnie sporty walki wyrastają z pewnej kultury, filozofii. Wschód nie oddziela ducha od ciała, duchowości od codzienności. Nie rozumie tego rozdziału. Taekwondo, narodowy sport Korei, ma za podbudowę filozofię, która mówi, że w kosmosie jest równowaga sił dobra i zła. W każdym dobru jest domieszka zła i w każdym złu domieszka dobra. Ja to zrozumiałem dokładnie dopiero wtedy, kiedy zostałem księdzem. Pewnego dnia wszedłem do mojej celi zakonnej i pierwsze, co zobaczyłem, to symbole ying yang na certyfikacie na pierwszy dan, który sobie powiesiłem obok błogosławieństwa papieskiego. W tym momencie uświadomiłem sobie, że przez 10 lat, wchodząc na salę treningową, nie robiłem znaku krzyża, tylko wykonywałem obowiązkowy ukłon przed symbolem ying yang. Tym samym oddawałem cześć pewnej filozofii, religii, duchowości, a co za tym idzie – identyfikowałem się z nią. Nie da się tego pogodzić z ewangelią mówiącą o Chrystusie, który pokonał zło. Nie ma równowagi we wszechświecie, Jezus zmiażdżył zło. Nie ma kropli dobra w Złym, nie ma kropli zła w Duchu Świętym. Jest to, więc bałwochwalstwo, grzech przeciwko pierwszemu przykazaniu („Problem nie leży w sporcie”).

Najnowszy numer pisma szczególnie mocno adresowany jest do rodziców. Wielu z nich może nie zdawać sobie sprawy, że sztuki walki to nie tylko sport, ale ogromne niebezpieczeństwo duchowe. Ks. Dominik Chmielewski, były instruktor karate wyjaśnia: do pewnego czasu nauka każdego rodzaju sztuk walki, również tych inicjujących duchowo, ma formę zabawy, gier aktywizacyjnych i nauki prostych technik, tak, aby dziecko, zafascynowane zabawą, chciało wracać na trening. Dzieciom nie mówi się o medytacji zen, energiach ki, technikach duchowych itp. Natomiast później, szczególnie w wieku dorastania i buntu młodzieńczego, dziecko może zacząć fascynować się mocami kryjącymi się np. za duchowością aikido i rozpocząć „zabawę” w manipulowanie różnymi energiami wewnętrznymi – a to już jest bardzo niebezpieczne („Medjugorie i karate”).

W sierpniowym „Miesięczniku Egzorcysta” przeczytać można także:
- o mistycznych doświadczeniach Siostry Leonii Nastał („Wszechwiedza dla najmniejszych”)
- o Kursie Cudów, – czyli „świętej” księdze New Age („Kurs cudów”)
- o tym, jak różaniec okazał się silniejszy od bomby atomowej („Żyliśmy orędziem Fatimy”)
- o Szatanie, który kusi nas ideologią materializmu („Demoniczna strategia materializmu”).

Miesięcznik Egzorcysta sprzedawany jest m.in. w salonach Empik-u, Kolportera, Ruchu, Relay, Inmedio i Garmond Press oraz dobrych księgarniach. Wydawca zapewnia też prenumeratę krajową i zagraniczną. Więcej informacji znajduje się na stronie internetowej „Miesięcznika Egzorcysta”: miesiecznikegzorcysta.pl oraz na Facebookowym profilu pisma: www.facebook.com/MiesiecznikEgzorcysta

Miesięcznik Egzorcysta: kto jest Twoim mistrzem?
Czytelnia: